Dekalog! Ratuj się kto może!




     Dekalog jest przez większość z nas, chrześcijan, ateistów, agnostyków itp. Itd., postrzegany jako zbiór nakazów i zakazów danych przez Boga. Ciężko mi powiedzieć, jak określa go dokładnie kościół (nie mogę teraz odszukać co na ten temat mówi KKK), więc mojego dzisiejszego wpisu nie bierzcie do serca jako stanowiska kościoła, ale jako świadectwo osoby wierzącej. Jeśli chcecie się dowiedzieć, w jaki sposób pokochałam dekalog, czemu go rozumiem, akceptuję i jestem za niego wdzięczna, zapraszam do lektury! (mam nadzieję, że krótkiej)

     Jest kilka rzeczy w mojej wierze i w nauczaniu kościoła, których nie jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Przez dłuuugi długi czas należało do nich właśnie 10 przykazań. Wadziły mi te zakazy i nakazy, nawet jeśli ich zachowywanie było dla mnie całkowicie naturalnym odruchem. Po prostu miałam do Boga pretensje, że taki rygor oddala od Niego inne Jego dzieci. Ludzie mówili mi, że wyznaję wiarę, która mnie ogranicza. Dziś na taki zarzut z dumą odpowiadam: mój Bóg nie ogranicza, mój Bóg daje obietnice!

     Dekalog jest dla mnie właśnie zbiorem obietnic. Dowodem na to, że to wiara, a nie dobre uczynki nas zbawią. Jest pewną ulotką dołączoną do życia, która pozwala sprawdzić, czy ono dobrze funkcjonuje. Jak to? Już tłumaczę.
Dobre uczynki nie bardzo mogą przyczynić się do budowania naszej wiary. Nawet najbardziej zagorzały ateista, a nawet satanista może robić dobre uczynki, i one w żaden sposób nie pomagają jego wzrostowi w wierze J. Tu nasuwa się też temat pobudek, jakimi się kierujemy, robiąc dobry uczynek (bo gdyby były doskonałe, to byłby na Chwałę Bożą – a to niestety rzadko przychodzi nam na myśl). Chcę dziś napisać o tym, że łatwiej i mądrzej jest postrzegać dobre uczynki i wypełnianie przykazań jako SKUTEK wiary. Tak! Pan Bóg na górze Synaj mówi do mnie, do Ciebie: posłuchaj dziecko, obiecuję Ci, że jeśli będziesz się mnie trzymać, to nie będziesz mieć Bogów cudzych przede mną, nie będziesz kraść, nie będziesz mówił fałszywego świadectwa. Czy to nie piękne spojrzenie? Łatwy sprawdzian naszej wiary: zobaczyć, których przykazań przestrzegamy naturalnie, odruchowo. To właśnie pokaże nam, jak blisko Boga jesteśmy.

     Jeśli chcecie dowodu, daję dowód: w moim życiu się to sprawdza. Zresztą słyszę to też od moich uczestników, od księży, od rodziców: im lepsza ich relacja z Bogiem, tym lepsza z ludźmi, tym łatwiej im się skupić na nauce, radzić sobie z trudnościami. Jeśli masz problem z wypełnianiem któregoś z przykazań, to prawdopodobnie dlatego, że osłabła Twoja relacja z Bogiem. Módl się krótko, ale często, uśmiechaj się do Boga, powierzaj mu trudne sprawy, ludzi, których nie lubisz, przedmiot, z którym sobie nie radzisz. Bóg nie potrzebuje Ciebie, żeby być Miłością, ale Ty potrzebujesz Jego, żeby dźwigać to co teraz wydaje Ci się za ciężkie.

     Dekalog może być nadal zbiorem zakazów. Ale może być też darem. Wybór należy do Ciebie!

Komentarze

Unknown pisze…
"Nawet najbardziej zagorzały ateista, a nawet satanista może robić dobre uczynki..."
Nigdy i nigdzie nie powstała cywilizacja ateistyczna. Ateizm jest w swojej istocie poglądem wtórnym, nie pierwotnym. Bo wiara w Byt Nadprzyrodzony pojawiała się zawsze wtedy gdy człowiek zaczynał myśleć i spotykał się z czymś czego nie potrafił wytłumaczyć przy pomocy pojęć, które już posiadał.
Jeśli ateista robi dobry uczynek to oznacza po prostu - najczęściej wbrew własnym mniemaniu o swojej postawie - że pokierował się dekalogiem... ;-)
Wielu ateistów, mówiąc, że istnieje moralność bez Boga, nie uwzględnia tego, że w środowisku chrześcijańskim (najczęściej w naszym przypadku) się wychowali i właśnie to środowisko determinowało ich poglądy od najmłodszych lat. Nawet jeśli rodzice takiego człowieka też byli ateistami to i tak ich etyka pochodzi z jakiejś wiary...

A czy nie będzie to miało wpływu na ich sytuację po śmierci? Dobre uczynki będą miały...
Po prostu - to owce, których pasterz nie zdążył odnaleźć... ;-)

Popularne posty z tego bloga

nie-cukierkowy post

Tyle o sobie wiemy, ile na nas inni nagadają

WOLNOŚĆ!