Jak z uśmiechem wrócić z zakupów

       Ostatnio taka jedna fajniutka Marta (buziak!) udostępniła świetny post pewnej aktorki o robieniu zakupów u lokalnych przedsiębiorców. W pierwszej chwili już naszła mnie myśl, że warto byłoby rozpisać się o tym szerzej na blogu, ale po przemyśleniu doszłam do wniosku, że o tym słyszy się dużo, więc postanowiłam poruszyć inny aspekt w tej tematyce.
       Wyobraź sobie świąteczne zakupy. Nie tylko te prezentowe, ale i te przed-wigilijne, kiedy trzeba kupić dużo produktów spożywczych i możliwie zaoszczędzić przy tym czas. Nawet jeśli z początku napawa Cię radością świąteczna atmosfera, okazałe ozdoby, kuszące promocje, to czy Ty też zawsze kończysz trochę poddenerwowany i z większym rachunkiem niż planowałeś? 
       Jeśli tak masz, to przychodzę z pomocą. Mam złotą radę która pozwoli Ci czerpać ogromną radość z zakupów i wrócić z nich z energią i humorem. Ja wypróbowałam pierwszy raz dwa lata temu i już się z tą metodą nie rozstaję.

1) Unikam centrów handlowych i hipermarketów z powodu:



  • producentów, którzy z okazji wysokiego popytu chcą mi wcisnąć towar byle jakiej jakości
  • przecen, które są bardzo kuszące i sprawiają że kupuję rzeczy które nie są mi do niczego potrzebne (i Tobie też nie, serio)
  • oddychania 'sztucznym powietrzem', bo centra handlowe nie mają okien, przez które mogłoby w sprawny sposób przedostawać świeże powietrze - wiadomo, jest wentylacja, ale to już sztuczny obieg :) (myślałeś o tym kiedykolwiek?)
  • kłócących się rodzin, zapłakanych dzieci, zniecierpliwionych panów i zmęczonych kasjerek, których widok mnie po prostu smuci albo denerwuje i psuje adwentową aurę (co XD)




    2) Wybieram małe sklepy lub targowiska, dlatego że:
    • miło mi się kupuje ze świadomością, że moje pieniądze pomogą się utrzymać ludziom takim jak ja, zamiast wspierać korporacje, które nie przejmują się ludźmi takimi jak ja!
    • mam kontakt ze sprzedawcą. I nie dość, że mogę zapytać o wszystko w razie jakichkolwiek wątpliwości, to jeszcze sprzedawcy w 99% są przemili! I często oprócz zakupów mam tak naprawdę 2 godzinki towarzyskich rozmów!
    • idę po to, po co zamierzałam, i rzadko kiedy kupuję więcej. Nawet jeśli niektóre rzeczy okazały się droższe niż w markecie, to i tak wydaję mniej pieniędzy, bo nie biorę 'tego bo może się przyda a przecież to tylko parę złotych' :D
    • znajduję wyjątkowe i niepowtarzalne prezenty, zdarza się że wykonane własnoręcznie przez sprzedających (na przykład wełniane kapcioszki dla mojego malutkiego siostrzeńca prosto od uroczej starszej pani z targowiska), albo sprowadzone z zagranicy (ja zawsze poluję na niepowtarzalne słodycze)
    • dostaję świetnej jakości produkty spożywcze, nierzadko prosto z gospodarstwa sprzedawcy, a w dużym mieście bardzo trudno o takie swojskie owoce, warzywa czy przetwory (mleczne, mięsne i co tylko).
    • mogę pobyć trochę na świeżym powietrzu
    • wracam z super humorem, super prezentami, super bilansem na koncie i nowymi znajomościami
    3) Oczywiście hipermarkety są czasem nieuniknione, ale idę do nich tylko, jeśli mam konkretny cel, na przykład zaplanowane kupno konkretnej gry planszowej. I wchodzę po nią i wychodzę. Żeby nie zdążyli mi ukraść tej adwentowej aury hahahah xD

           Oczywiście równe pomocne w doborze prezentów jest zamawianie ich przez internet, ALE TU TEŻ - u ludzi, których działalność warto wesprzeć i o których będziemy pamiętać, patrząc na prezenty, a nie u anonimowego allegrowicza :)
    Przedwczoraj próbowałam zamówić z moją siostrą kilka prostych rzeczy na Allegro i straciłyśmy pół wieczoru na przeglądaniu tysiąca podobnych aukcji. To też frustruje i psuje nastrój! 
           Pierwsza wyprawa do małych sklepów może Cię przerażać, bo pewnie będziesz zmuszony wejść do kilku, żeby dostać wszystko czego Ci potrzeba, i przez to też przejść trochę drogi między nimi. Ale przypomnij sobie jaką powierzchnię ma market, do którego chodzisz robić zakupy. Ja z okna mam widok na dach stosunkowo małego centrum handlowego koło mojego domu, i zapewniam Cię że z tej perspektywy widzę że jego obszar na pewno przerasta te kilka uliczek które masz do przejścia! Nie poddawaj się!

    Daj znać, czy Ciebie też denerwują duże sklepy! I gdzie zrobisz zakupy przed zbliżającym się Bożym Narodzeniem!

    P.S. POZDROWIENIA DLA MIŁOSZA! :*

    Komentarze

    Super temat!!! Bardzo mądrze robisz zakupy z korzyścią dla siebie i dla lokalnych, polskich przedsiębiorców. Brawo!

    Popularne posty z tego bloga

    nie-cukierkowy post

    Wiara = Miłość? ❤

    WOLNOŚĆ!