Co zrobić, kiedy ona marudzi?

Pod postem o unikaniu fochów kobietki nalegały, żeby napisać coś do mężczyzn. Ponieważ najwidoczniej niewiele o mężczyznach wiem, udało mi się jedynie do połowy spełnić wasze oczekiwania. Napisałam post do panów, ale.. o ich kobietach. 😄
Czasami wasze dziewczyny/narzeczone/żony miewają gorszy humor i nierzadko winni okazujecie się być wy. Wyrzucają wam brak zaangażowania, starań, czasu, i zaczyna się analiza waszego związku (którą każde z was przeprowadza indywidualnie i dochodzi do totalnie różnych wniosków). Ona marudzi i płacze, Ty się wkurzasz, albo bezradnie rozkładasz ręce. I co wtedy? Jak wyjść po męsku z tego dramatu?
Po pierwsze poszukaj przyczyny. Przyczyna jest kluczowa do rozwiązania problemu, inaczej będziesz błądzić bez końca w poszukiwaniu rozwiązań. Jako kobieta (taka sama jak wszystkie) muszę przyznać, że nasze marudzenie nie zawsze oznacza dokładnie to, co zdajemy się przekazywać werbalnie. Powodów może być dużo, i nie martwcie się, my też same często nie wiemy dlaczego 😄 tylko co wtedy? 
Po pierwsze myśl z jej perspektywy! Znasz ją i wiesz, jak działają jej emocje. Czy na pewno nie zrobiłeś niczego co mogło sprawić, że poczuła się odrzucona albo zaniedbana? Zwykle kiedy postawimy się w takim świetle, łatwiej jest po pierwsze się pogodzić, po drugie unikać takich sytuacji w przyszłości. Pamiętajcie - im więcej logicznego myślenia tym mniej kłótni 😄
Usiądź z nią i pogadaj. Poproś, żeby powiedziała wszystko, co leży jej na sercu. Nie akceptuj odpowiedzi 'nic' ani 'nie ważne'. Poświęć jej tyle czasu ile potrzebuje na zebranie się w sobie i danie odpowiedzi. Być może właśnie uświadomiła sobie, że to przez to że miała zły dzień, albo po prostu dopadła ją kobiecość i jej umysł woła o przytulanie, a Ciebie nie ma, generalnie zorientowała się że przyczyna jest nieadekwatnie mała do awantury i teraz głupio jej zacząć mówić haha XD zdarza się tak. Nie wiń jej ze to - u nas emocje działają dużo mocniej niż u was. Możesz ją zachęcać do rozmowy,  ale musisz być przy tym spokojny i miły. Wiem, ona jest teraz wkurzająca i wcale nie jest miła dla Ciebie, ale zaufaj mi - warto. Jeśli już zaczniecie gadać, pozwól jej powiedzieć wszystko, nie przerywaj i nie złość się. Kiedy skończy, po prostu przedstaw jak jej zachowanie wygląda z Twojej strony, zadawaj jej pytania. Nie bój się dyskutować, ale nigdy pod wpływem nerwów!
Ważne w takich momentach jest umieć chociaż w małych rzeczach przyznać rację - ALE - tylko szczerze. Powiedzieć 'ej rzeczywiście, w tamtym momencie strasznie głupio się zachowałem'. Wtedy od razu taki konflikt przestaje przypominać licytowanie się, a zaczyna być rozmową o wspólnych problemach :) 
Wiedząc już, co ją zdenerwowało, możesz konkretnie opowiedzieć jej, jak to u Ciebie działa, dlaczego się tak zachowujesz. Może sam będziesz musiał się nad tym zastanowić, ale to zawsze cenne spostrzeżenia na przyszłość. Może ona zaproponuje Ci jakieś zmiany, może Ty zaproponujesz jakieś zmiany jej - i będziecie razem nad tym pracować. 
Ważne! Kiedy nie czujesz się winny, albo po prostu nie umiesz jeszcze zdobyć się na przeprosiny, bądź przy niej i powiedz jej wyraźnie, że jest Ci przykro razem z nią,  że ta sytuacja doprowadziła ją do smutku/złości. To da jej pewność, że jej uczucia są dla Ciebie ważne, a jednocześnie nie będziesz sztucznie przepraszać, tylko po to żeby wpisać się w klasyczny scenariusz.
Tu kolejna ważna kwestia: nie ma co sciemniac. Nie ma co mówić 'masz rację' nie będąc o tym przekonanym, nie ma co mówić 'zmienię się' nie chcąc się zmieniać. Związek to nieustanna weryfikacja słów względem zachowań, więc wszystko co ściemnisz zostanie wykorzystane przeciwko Tobie!  
Twoja rola jako mężczyzny polega też (a może i przede wszystkim) na tym, żeby panować nad emocjami i dbać o spokój podczas rozmowy. Masz być tą ostoją, która pokaże jej, że możecie być oboje spokojni rozwiązując problemy i razem przetrwać nerwowe sytuacje.
No i dbaj o swój związek każdego dnia. Lepiej już teraz uświadom sobie, że dobry związek to duuużo roboty 😄 ale czego się nie robi dla kobiet nie?
Czy to był najbardziej chaotyczny wpis w mojej karierze? Prawdopodobnie tak.😄

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie-cukierkowy post

Wiara = Miłość? ❤

WOLNOŚĆ!