Moja zazdrość - Twój problem?

       Tak wiem, znacie mnie z tego że jestem na 'nie' wobec kłótni, na 'nie' wobec marudzenia, i pewnie spodziewacie się, że będę równie radykalnie tępić zazdrość w relacji z drugą osobą.
Tymczasem zaskoczenie! Pogadamy dzisiaj nie o tym, że zazdrość jest zła (ani dobra), tylko kiedy możemy nazwać ją uzasadnioną. Jestem bardzo ciekawa, czy zgodzicie się ze mną w tej kwestii!
       Niekoniecznie zazdrość musi być powodowana obawą o to, że zostaniemy zdradzeni. Czasem np wystarczy, że nasz ukochany dobrze się bawi ze swoimi znajomymi, i to już nas w jakiś sposób boli (to nas często dotyczy, prawda dziewczyny?). Nie dlatego, że nie życzymy mu szczęścia! Ta zazdrość pojawia się zazwyczaj w gorszych okresach naszego związku - kiedy nie jesteśmy do końca pewne swojego miejsca, kiedy dogadujemy się gorzej niż zazwyczaj, kiedy mamy dla siebie nawzajem mało czasu albo ogólnie życie nas chłoszcze, a to przekłada się na naszą relację. I wtedy naprawdę trudno żyje się z myślą o tym, że kiedy nasze serca są rozgoryczone pewną 'porażką' (przejściową!) związku, to druga osoba ma ważniejsze priorytety niż naprawa relacji. I wiadomo, że wcale może tak nie być, ale dopiero kiedy jest to nam otwarcie zakomunikowane (kocham Cię i widzę, że jest między nami kiepsko. Bardzo chcę dziś spędzić dzień z innymi, ale to nie znaczy, że uciekam od Ciebie), to nie pozostawia pola do samodzielnej interpretacji, która oczywiście zawsze w takich chwilach brnie w najgorszą stronę.
Ale dobra, dziś nie o tym, dziś o tej najklasyczniejszej zazdrości!
       Kiedy jesteś zazdrosny o to, że druga osoba zaczyna angażować się w inną znajomość, to które z was musi rozwiązać ten problem - ona, czy Ty? Myślę, że znalezienie odpowiedzi na to pytanie jest najważniejsze dla nas w zdrowym radzeniu sobie z zazdrością i uczeniu się siebie i tej drugiej osoby. I wcale nie chodzi o to, żeby sobie teraz w głowie po prostu wymyślić, kto według nas powinien się tego podjąć, bo to zawsze będzie bardzo niesubiektywne. Musimy zastanowić się nad sytuacją pod kilkoma względami i wyciągnąć odpowiednie wnioski, które pomogą nam rozeznać sytuację - które z nas może rozwiązać ten problem? Zaczynamy!
       Czy kontakt Twojego chłopaka (albo dziewczyny) z inną osobą wpływa negatywnie na wasz związek? Nie chodzi mi o to, że robisz dramę i to szkodzi waszemu związkowi. Drama nie jest konsekwencją tamtej znajomości, tylko Twoim osobistym wyborem (tak wiem dziewczyny, czasem trudno to nazwać osobistym wyborem kiedy emocje biorą górę haha :D). Bardzo niedobrze, kiedy próbujemy zrzucić odpowiedzialność za swoją nieuzasadnioną zazdrość na druga osobę. Skoro zazdrościsz, mimo że nie masz realnych powodów, poszukaj przyczyny w sobie. Zastanów się, w czym czujesz się gorsza, albo czy potrzebujesz więcej uwagi. Warto rozmawiać o tym, co się czuje w danej sytuacji, bo dzięki temu następnym razem Twój ukochany już wie co się dzieje i może opanować  nadchodzący sztorm razem z Tobą. Negatywny wpływ to np. zmiana sposobu odzywania się do Ciebie (czujesz się lekceważona albo obrażana poprzez to w jaki sposób wypowiada się o Tobie i mówi do Ciebie), albo brak czasu na spotkania z Tobą (ale z tym osądem uważaj! Łatwo przez zazdrość popaść w paranoję i doszukiwać się każdej straconej minuty, a to już głupiutkie! Twój ukochany nie jest Twoim niewolnikiem i ma prawo do własnego życia! Również towarzyskiego :D). Jeśli odczuwasz taką zmianę w ukochanej osobie, i przyczyn doszukujesz się w relacji z inną osobą, to ważne, żeby o tym pogadać i zwrócić na to na spokojnie uwagę: 'zobacz, kiedyś w tej sytuacji robiliśmy tak i tak, a teraz Ty rozwiązujesz to w inny sposób, i to jest dla mnie niefajne. Nie uważasz że to może być skutek waszej relacji?'. W ten sposób nie atakujemy drugiej osoby, więc ona nie chowa się za tarczą i nie nastawia wrogo, tylko pokazujemy, że mamy wspólny problem i sugerujemy przyczynę. To daje do myślenia, buduje relację i nawet jeśli nie daje od razu efektu, to gwarantuje wam, że kiełkuje w myśleniu drugiej osoby i jeśli mamy rację, to i ona w końcu to zauważy! I to jest zazdrość, z którą nie trzeba ani walczyć, ani hodować! :D przyjąć ją jako ostrzeżenie i wskazówkę, że pojawił się problem i znowu możemy zweryfikować, czy umiemy takie problemy razem rozwiązywać.
       Warto budując związek wiedzieć, jakie oboje mamy granice 'intymności' (nie chodzi tu tylko o cielesność, ale w ogóle o takie zarezerwowanie drugiej osoby dla siebie w pewnych granicach, np sposobu spędzania razem czasu albo sposobu prowadzenia rozmów). Czy tamta 'trzecia' osoba przekracza w Twoim odczuciu takie granice? Jeśli tak, rozumiem niepokój. W tej sytuacji jednak warto rozważyć trzy rzeczy: czy granice Twojej drugiej połowy są inne, dlaczego takie są (zazwyczaj dlatego że rozwijała się w takim a nie innym środowisku i po prostu nie rozumie, że możesz czuć inaczej), i kto w tej sytuacji jest za daleko (Ty, ze swoimi granicami, czy ich relacja z brakiem tych granic). To kwestia w której dużo par musi się dotrzeć, wzajemnie zrozumieć i wypracować odpowiadające obu stronom rozwiązania (a najfajniejsze rozwiązanie to szczerość i duuużo rozmawiania o tym co czujemy!). Jeśli nie czujesz się pewnie w swoim związku, jeśli nie ufasz drugiej osobie - możesz z tego powodu stawiać zbyt dużo ograniczeń - i w pewnym sensie jest to uzasadnione, ale nie prowadzi do zbudowania między wami zaufania (może w tym pomóc tylko druga osoba, budując Twoje zaufanie). W poczuciu, że ktoś przekracza granice intymności Twojego związku, warto zadać sobie pytanie, czy gdybym znalazła się w takiej sytuacji, rozumiałabym zazdrość mojego chłopaka? Czy ja w kontaktach z innymi nie robię takich rzeczy? (przykładowo, nie przeszkadza mi kiedy wybieram się ze znajomym do kina, ale jeśli to mój chłopak wybierze się na film z koleżanką, mam z tym problem). Czaicie! Wtedy często wystarczy sobie uświadomić że hej, przecież ja też tak robię i to nie ma dla mnie żadnego przełożenia na relacje z moim ukochanym.
       A może jest tak, że boisz się tej znajomości, bo uważasz, że druga strona nie ma czystych intencji i ewidentnie szuka okazji do flirtu. Wtedy oczywiście,, jeżeli Twoja połowa nie zauważy tego sama z siebie, potrzebna jest rozmowa, ale musi ona być oparta na WZAJEMNYM zrozumieniu. Jeśli Twojemu ukochanemu bardzo zależy, żeby nie zrywać zupełnie kontaktu z tą osobą (bo np. to stara przyjaciółka której po prostu odwaliło po zerwaniu z chłopakiem i to przejściowe), to możecie po prostu zadeklarować sobie że nie będziecie bali się o tym rozmawiać i nie będziecie zatajać przed sobą niczego - ani uczuć, ani oczekiwań, ani tego jak ma się jego relacja z nią. Staraj się zawsze dawać kredyt zaufania: 'jestem zazdrosna ale ufam, że wiesz gdzie stawiać granice'. To bardziej zobowiązuje do działania, niż ograniczanie kogoś samodzielnie.
       Często sceny zazdrości tak naprawdę nie mają logicznego podłoża i oskarżanie o niewierność albo brak zaangażowania może bardzo psuć naszą relację.  Nie można oskarżać kogoś o celowe wyrządzanie krzywdy kiedy nie ma to pokrycia w jego intencjach. Naj go rzej! Dlatego zamiast robić sceny warto rozmawiać, poznać perspektywę drugiej osoby i ustalić wspólne granice i reguły (i nie zrażajcie się porażkami, to często trwa sporo czasu - najważniejsze żebyście oboje wyrażali chęć pracy nad waszą relacją). I walczmy z bezsensowną zazdrością. Ale też walczmy o poczucie bezpieczeństwa drugiej osoby w naszym związku. Kiedy czujemy się bezpiecznie, nie stawiamy ograniczeń ponad zdrowy rozsądek! Wiecie, potrzeba bezpieczeństwa to jedna z podstawowych potrzeb człowieka, i kiedy coś z nią szwankuje, nam zaczyna szwankować zdrowy rozsądek!
      A jak tam wasza zazdrość? Skąd się bierze i jak nad nią panujecie? Jestem baaardzo ciekawa!

Komentarze

Anonimowy pisze…
A jakie masz zdanie na temat mieszkania ze sobą przed ślubem ?
Anonimowy pisze…
Bardzo się z Tobą zgadzam i też tak żyłam, mało tego nawet to ja czasem stawiałam do pionu mojego chłopaka gdy On szalał z zazdrości. Dopóki nie dowiedziałam się o masie kłamstw i zdradzie. Co teraz z tym zaufaniem i zazdrością? Nie ma zaufania, a zazdrości opanować nie potrafię.. To nie jest już takie piękne i proste, a wszystkie przekonania, które były właśnie takie jak Twoje umarły...
Anonimowy pisze…
A co myślisz o tym, żeby np dziewczyna miała przyjaciela z którym regularnie, np codziennie pisze, czy chłopak powinien to zrozumieć czy ma prawo być zazdrosny? Dodam że nie wpływa to na relację w ich związku.
Zośka pisze…
Co do relacji z przyjaciółmi, to bardzo indywidualna sprawa, w każdym związku wygląda to trochę inaczej. Ja i mój chłopak mamy tak, że nasi starzy, 'przedzwiązkowi' przyjaciele po prostu są traktowani przez nas z automatu jak swoi haha :D i ja mojego przyjaciela skumplowałam z moim chłopakiem żeby sami mogli pogadać, kiedy coś im zacznie przeszkadzać haha :D a co do przyjaciół poznanych już w czasie związku, kiedy relacja zaczyna się zacieśniać warto po prostu z drugą połówką rozmawiać i pozwalać jej wytyczać granice. Nasza relacja jest ważniejsza niż nowe, być może przelotne znajomości! :)

Co do zaufania po zdradzie.. to prawda, to zupełnie inna sytuacja i jej ten post nie dotyczy. Ważne żeby nie obrażać się na cały męski ród z powodu tego jednego niepoukładanego, ale wiem - jest to ciężkie i wymaga po prostu czasu i pracy nad sobą. Jeśli chcecie w tym związku trwać - podziwiam i trzymam kciuki

Popularne posty z tego bloga

nie-cukierkowy post

Wiara = Miłość? ❤

WOLNOŚĆ!